Autor:
Konrad Makarewicz
Wydawca:
Novae Res
Rok wydania:
2023
Format/nośnik:
papier
Rozmiar pliku/czas:
384
Treść recenzji/wpisu:
Gdy w zapowiedziach zobaczyłam okładkę tej książki, to od razu mi wpadła w oko, i chociaż zdarzyło mi się, że zawiodłam się, bo nie powinno się oceniać książki po okładce, lecz ja jestem niepoprawną sroką i nie potrafię się oprzeć niektórym pięknie wydanym powieściom...
Również "Głęboko pod powierzchnią" Konrada Makarewicza wrzuciłam na wirtualną półkę na koncie Legimi "na później", lecz gdy otrzymałam propozycję od autora, zaczęłam lekturę niemal od razu. I dodam jeszcze, że tym razem okładka mnie nie zawiodła, chociaż spodziewałam się nieco innej treści.
W swojej powieści autor porusza wiele trudnych, lecz bardzo ważnych tematów, które obecnie są na porządku dziennym. To historia o miłości, zazdrości a nawet nienawiści, o rozłąkach i tęsknocie, o trudnych relacjach między ludźmi, o wojnie - i to nie tylko tej za wschodnią granica, ale także o wojnie, z którą zmagają się ludzie sami ze sobą...
Tymon związany jest z młodszą Nadią, żeby zapewnić lepsze życie, wyjeżdża do Szwecji, gdzie kolega załatwił mu pracę. Zdaje sobie sprawę, że nie jest to najlepsze rozwiązanie, lecz za jakiś czas Nadia ma do niego również przyjechać. Historia jakich wiele. Sama znam takie przypadki, a ich wynik bywał różny... Tęsknota bywa trudna, chociaż niektórzy potrafią sobie z nią jakoś poradzić lub całkowicie ją ignorować.
"Od miesiąca miał dla niej tylko słowa. Nie mógł obetrzeć jej łez, nie mógł przytulić ani skutecznie pocieszyć. Była w trakcie sesji egzaminacyjnej, a nade wszystko doskwierała jej rozłąka."
Tymon ciężko pracuje od rana do wieczora i odlicza dni do przyjazdu ukochanej. Cały swój czas poświęca tylko na pracę i tęsknotę na Nadią. Gdy w końcu dziewczyna przyjeżdża, Tymon zauważa, że zmieniła się całkowicie. Stała się jakby bardziej chłodna i zaczyna traktować go z coraz większą obojętnością. Co prawda, on ma mało czasu, bo ciągle pracuje, lecz mimo to czuje, jakby mu coś umykało, jakby Nadia oddalała się od niego. Zaczyna podejrzewać, że dziewczyna być może znalazła sobie nowego wielbiciela, tym bardziej, że Nadia temu wcale nie zaprzecza..., mówi także, że chce sama gdzieś wyjechać, pomyśleć.
Pewnego dnia po powrocie z pracy, Tymon zauważa, że kobieta po prostu znikła, nie odpowiada na sms-y, nie oddzwania. Gdy dowiaduje się, że prawdopodobnie może być w Norwegii, bierze wolne i wyrusza za ukochaną.
"Zdawało mu się, że wszystko, co się między nimi aktualnie działo, było kontynuacją zmian, jakich Nadia zażądała wiosną. Zaczęło się od osobnej kołdry, po miesiącu, dwóch - za jej sugestią - spali już na osobnych posłaniach, w innych pokojach. Domyślał się, że kolejnym krokiem ma być rozstanie."
Autor bardzo realistycznie wykreował bohaterów, a fabułę skonstruował w taki sposób, że od początku do końca czuć napięcie i niepewność, bo łatwo można zauważyć jak nieprzewidywalne może być nasze życie a właściwie to jak ludzie potrafią być nieprzewidywalni...
Gdy niby wszystko jest już dobrze, nagle pojawia się nowy problem, który nie tylko potrafi zaskoczyć, ale także przerasta nasze wyobrażenia i wymaga podejmowania dość ryzykownych często decyzji.
Dlaczego Nadia odeszła od Tymona? Czy uda mu się odzyskać ukochaną? Jak ułożą się ich losy?
Ta powieść jest jakby z życia wzięta. Smutna i mocna czasem, ale prawdziwa. Skłania czytelnika do refleksji i na długo zostanie w pamięci.
Może nie jest łatwą lekturą, ale warto ją poznać.
Bardzo dziękuję Panu Konradowi Makarewiczowi oraz Wydawnictwu Novae Res za otrzymaną książkę.
Również "Głęboko pod powierzchnią" Konrada Makarewicza wrzuciłam na wirtualną półkę na koncie Legimi "na później", lecz gdy otrzymałam propozycję od autora, zaczęłam lekturę niemal od razu. I dodam jeszcze, że tym razem okładka mnie nie zawiodła, chociaż spodziewałam się nieco innej treści.
W swojej powieści autor porusza wiele trudnych, lecz bardzo ważnych tematów, które obecnie są na porządku dziennym. To historia o miłości, zazdrości a nawet nienawiści, o rozłąkach i tęsknocie, o trudnych relacjach między ludźmi, o wojnie - i to nie tylko tej za wschodnią granica, ale także o wojnie, z którą zmagają się ludzie sami ze sobą...
Tymon związany jest z młodszą Nadią, żeby zapewnić lepsze życie, wyjeżdża do Szwecji, gdzie kolega załatwił mu pracę. Zdaje sobie sprawę, że nie jest to najlepsze rozwiązanie, lecz za jakiś czas Nadia ma do niego również przyjechać. Historia jakich wiele. Sama znam takie przypadki, a ich wynik bywał różny... Tęsknota bywa trudna, chociaż niektórzy potrafią sobie z nią jakoś poradzić lub całkowicie ją ignorować.
"Od miesiąca miał dla niej tylko słowa. Nie mógł obetrzeć jej łez, nie mógł przytulić ani skutecznie pocieszyć. Była w trakcie sesji egzaminacyjnej, a nade wszystko doskwierała jej rozłąka."
Tymon ciężko pracuje od rana do wieczora i odlicza dni do przyjazdu ukochanej. Cały swój czas poświęca tylko na pracę i tęsknotę na Nadią. Gdy w końcu dziewczyna przyjeżdża, Tymon zauważa, że zmieniła się całkowicie. Stała się jakby bardziej chłodna i zaczyna traktować go z coraz większą obojętnością. Co prawda, on ma mało czasu, bo ciągle pracuje, lecz mimo to czuje, jakby mu coś umykało, jakby Nadia oddalała się od niego. Zaczyna podejrzewać, że dziewczyna być może znalazła sobie nowego wielbiciela, tym bardziej, że Nadia temu wcale nie zaprzecza..., mówi także, że chce sama gdzieś wyjechać, pomyśleć.
Pewnego dnia po powrocie z pracy, Tymon zauważa, że kobieta po prostu znikła, nie odpowiada na sms-y, nie oddzwania. Gdy dowiaduje się, że prawdopodobnie może być w Norwegii, bierze wolne i wyrusza za ukochaną.
"Zdawało mu się, że wszystko, co się między nimi aktualnie działo, było kontynuacją zmian, jakich Nadia zażądała wiosną. Zaczęło się od osobnej kołdry, po miesiącu, dwóch - za jej sugestią - spali już na osobnych posłaniach, w innych pokojach. Domyślał się, że kolejnym krokiem ma być rozstanie."
Autor bardzo realistycznie wykreował bohaterów, a fabułę skonstruował w taki sposób, że od początku do końca czuć napięcie i niepewność, bo łatwo można zauważyć jak nieprzewidywalne może być nasze życie a właściwie to jak ludzie potrafią być nieprzewidywalni...
Gdy niby wszystko jest już dobrze, nagle pojawia się nowy problem, który nie tylko potrafi zaskoczyć, ale także przerasta nasze wyobrażenia i wymaga podejmowania dość ryzykownych często decyzji.
Dlaczego Nadia odeszła od Tymona? Czy uda mu się odzyskać ukochaną? Jak ułożą się ich losy?
Ta powieść jest jakby z życia wzięta. Smutna i mocna czasem, ale prawdziwa. Skłania czytelnika do refleksji i na długo zostanie w pamięci.
Może nie jest łatwą lekturą, ale warto ją poznać.
Bardzo dziękuję Panu Konradowi Makarewiczowi oraz Wydawnictwu Novae Res za otrzymaną książkę.
Kontakt
Gdzieś na Mazurach, cały kraj / Internet
Kontakt
Podziel się: