Autor:
Anna Bichalska
Wydawca:
Harper Collins
Rok wydania:
2024
Format/nośnik:
papier
Rozmiar pliku/czas:
400
Treść recenzji/wpisu:
"Zawsze fascynowało mnie, jak jedna osoba albo jedno na pozór nieistotne wydarzenie potrafi sprawić, że nasze życie skręci w zupełnie innym kierunku. I jak jednak wiele zależy od przypadku, mimo całego wpływu, jaki mamy na własny los. Albo tego, co być może błędnie nazywamy przypadkiem."
Czytałam już książki autorki i jej melancholijny, niespieszny styl bardzo mi się podoba. Książki Pani Anny Bichalskiej czyta się lekko i przyjemnie. Tym razem wraz ze swoją nastrojową opowieścią wprowadza piękny, zimowy, idealnie świąteczny klimat. I chociaż nie brakuje w tej książce smutku i wielu problemów, to jest również dużo szczęścia i miłości.
Zbliżają się kolejne święta Bożego Narodzenia, które Emilia spędzi jak zwykle sama. Mimo tego, że posiada rodzinę, to nadal czuje się samotna...
Bo tak naprawdę Emilia woli spędzać czas świąteczny samotnie niż z rodziną, chociaż czasem zastanawia się, gdzie tkwi problem, czy to z jej winy tak się skomplikowało życie.
Niektóre wydarzenia z przeszłości spowodowały, że nasza bohaterka nie utrzymuje zbyt częstego kontaktu z rodziną. A to ma wpływ na jej decyzję dotyczącą wyjazdu na święta.
Na co dzień Emilia nie ma takich dylematów, wiedzie spokojne życie w małym miasteczku, pracuje w klimatycznej księgarni. A że bardzo lubiła czytać książki, była to dla nie wymarzona wprost praca.
"Pchnęłam masywne stare drzwi, zupełnie jak za pierwszym razem. Przypomniałam sobie tamten dzień. Wtedy, tak jak teraz, poczułam intensywny zapach książek i starego drewna."
Pewnego dnia monotonne życie Emilii zostaje w jakiś sposób zaburzone, zagląda do księgarni Łucja, która szuka konkretnej książki, którą jej ojciec tu dla niej zostawił. Wizyta dziewczynki nieoczekiwanie powoduje zmianę nie tylko w życiu Emilii, ale także wielu innych osób.
Jaką książkę zostawił ojciec dla Łucji? Dlaczego jest ona tak bardzo ważna dla dziewczynki? Czy Emilia pomoże Łucji odnaleźć książkę?
"Łucja pojawiła się pod koniec listopada, wkraczając w moje życie pewnego deszczowego, szarego dnia. Przyniosła ze sobą pewną zagadkę. I odrobinę magii."
Książkę czytamy w dwóch perspektywach czasowych, gdzie teraźniejszość miesza się z przeszłością. Pozwala to czytelnikowi na lepsze poznanie historii i zrozumienie tajemnic.
Drugą bohaterką jest tytułowa Ludmiła, której życie także nie rozpieszczało.
Co łączy Ludmiłę, Emilię i... Łucję? Jakie tajemnice skrywają ich rodziny? Jak mogą wpłynąć na dalsze życie Emilii?
Fabuła tej książki nie pędzi galopem, lecz płynie spokojnie, lecz jednocześnie nie jest nużąca i ma to swój urok i wprowadza kojący, przedświąteczny klimat. Ciekawa i bardzo wciągająca historia wywołująca wiele emocji. Bohaterowie świetnie wykreowani. Obie historie, ta z przeszłości i ta teraźniejsza, są ciekawe a przedstawione osoby wzbudzają sympatię. „Zimowa księga Ludmiły” to baśniowa, nostalgiczna i wręcz magiczna opowieść, którą warto poznać.
Polecam.
Wydawnictwu Harper Collins Polska dziękuję za możliwość przeczytania tej książki.
Czytałam już książki autorki i jej melancholijny, niespieszny styl bardzo mi się podoba. Książki Pani Anny Bichalskiej czyta się lekko i przyjemnie. Tym razem wraz ze swoją nastrojową opowieścią wprowadza piękny, zimowy, idealnie świąteczny klimat. I chociaż nie brakuje w tej książce smutku i wielu problemów, to jest również dużo szczęścia i miłości.
Zbliżają się kolejne święta Bożego Narodzenia, które Emilia spędzi jak zwykle sama. Mimo tego, że posiada rodzinę, to nadal czuje się samotna...
Bo tak naprawdę Emilia woli spędzać czas świąteczny samotnie niż z rodziną, chociaż czasem zastanawia się, gdzie tkwi problem, czy to z jej winy tak się skomplikowało życie.
Niektóre wydarzenia z przeszłości spowodowały, że nasza bohaterka nie utrzymuje zbyt częstego kontaktu z rodziną. A to ma wpływ na jej decyzję dotyczącą wyjazdu na święta.
Na co dzień Emilia nie ma takich dylematów, wiedzie spokojne życie w małym miasteczku, pracuje w klimatycznej księgarni. A że bardzo lubiła czytać książki, była to dla nie wymarzona wprost praca.
"Pchnęłam masywne stare drzwi, zupełnie jak za pierwszym razem. Przypomniałam sobie tamten dzień. Wtedy, tak jak teraz, poczułam intensywny zapach książek i starego drewna."
Pewnego dnia monotonne życie Emilii zostaje w jakiś sposób zaburzone, zagląda do księgarni Łucja, która szuka konkretnej książki, którą jej ojciec tu dla niej zostawił. Wizyta dziewczynki nieoczekiwanie powoduje zmianę nie tylko w życiu Emilii, ale także wielu innych osób.
Jaką książkę zostawił ojciec dla Łucji? Dlaczego jest ona tak bardzo ważna dla dziewczynki? Czy Emilia pomoże Łucji odnaleźć książkę?
"Łucja pojawiła się pod koniec listopada, wkraczając w moje życie pewnego deszczowego, szarego dnia. Przyniosła ze sobą pewną zagadkę. I odrobinę magii."
Książkę czytamy w dwóch perspektywach czasowych, gdzie teraźniejszość miesza się z przeszłością. Pozwala to czytelnikowi na lepsze poznanie historii i zrozumienie tajemnic.
Drugą bohaterką jest tytułowa Ludmiła, której życie także nie rozpieszczało.
Co łączy Ludmiłę, Emilię i... Łucję? Jakie tajemnice skrywają ich rodziny? Jak mogą wpłynąć na dalsze życie Emilii?
Fabuła tej książki nie pędzi galopem, lecz płynie spokojnie, lecz jednocześnie nie jest nużąca i ma to swój urok i wprowadza kojący, przedświąteczny klimat. Ciekawa i bardzo wciągająca historia wywołująca wiele emocji. Bohaterowie świetnie wykreowani. Obie historie, ta z przeszłości i ta teraźniejsza, są ciekawe a przedstawione osoby wzbudzają sympatię. „Zimowa księga Ludmiły” to baśniowa, nostalgiczna i wręcz magiczna opowieść, którą warto poznać.
Polecam.
Wydawnictwu Harper Collins Polska dziękuję za możliwość przeczytania tej książki.
Kontakt
Gdzieś na Mazurach, cały kraj / Internet
Kontakt
Podziel się:





















